Dziś księżniczka obudziła się na dobre. Nie był potrzebny pocałunek księcia, obyło się bez zostawiających czerwone ślady na policzkach czarów i bijących gromko budzików - to życie dało tak silny zastrzyk adrenaliny, że
trzeba było się obudzić.
Teraz czas wstać uważając, żeby tylko nie lewą nogą i żeby tylko twardo, na ziemię.
Polecam Moskwę.
Beata B.
|
Wake up my princess! |